[Update :)] Kilkakrotnie wspominałam publicznie, że już nominacje do „Żuławia” i „Zajdla” były dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Z radością informuję, że obie ten nominacje zamieniły się na Nagrody.
Cieszy mnie to tym bardziej, że długo trwało, zanim „Płomień” ujrzał światło dzienne. W 2017 r., kiedy po raz pierwszy wysyłałam go do wydawców, nikt się książką nie zainteresował. Nie zdziwiło mnie to: wiedziałam, że powieść jest mocno autorska. Jeśli przyjąć, że fantastyka naukowa jest niszą w niszy fantastyki, wówczas „Płomień” był niszą w niszy w niszy. Nie skazywało go to na sukces wydawniczy.
To, że jednak go odniósł, zawdzięczam uporowi jednej osoby (nie mnie), doskonałej opiece wydawniczej i promocyjnej, dobrym radom, jakie dostałam, oraz własnemu rozsądkowi, który nakazał mi je przyjąć. Po obu Nagrodach dodam jeszcze do tego intuicję, która w miarę upływu lat coraz skuteczniej – mam nadzieję – podpowiada mi, co w tekście powinno być, a co nie.
Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do wydania książki, a później nominowali ją do Nagród.
Poniżej parę linków okołonagrodowych:
Wywiad, jaki przeprowadził ze mną Andrzej Zimniak
Skomentuj