O dinozaurach, czyli prawdziwych królach Ziemi

era-dinozaurow-od-narodzin-do-upadku-nowe-odkrycia-i-fakty-o-zaginionym-swiecie-b-iext53058301Popkultura obeszła się z nimi niesprawiedliwie. Za sprawą filmów z serii „Jurassic Park” kojarzą nam się z nieproporcjonalnie wielkimi drapieżnymi jaszczurami, które bezmyślnie mordują wszystko, co się rusza. Modelowe ucieleśnienie wrogich sił natury, które trzeba okiełznać, żeby przeżyć.

Ten obraz ma z dinozaurami tyle wspólnego co landszafty sprzedawane na starówkach z arcydziełami zdobiącymi muzea. Dinozaury wcale nie były tępymi potworami opanowanymi żądzą mordu – dowodzi w książce „Era dinozaurów” paleontolog Steve Brusatte. Wręcz przeciwnie – te wspaniałe zwierzęta rządziły naszą planetą 150 milionów lat, ustanawiając absolutny rekord dla organizmów wielokomórkowych. My, ludzie, z naszymi marnymi kilkusettysiącami lat pobytu na Ziemi nawet nie mamy się co z nimi porównywać.

Ta liczba – 150 milionów – na pierwszy rzut oka niewiele mówi, jednak to właśnie ona świadczy o niezwykłości dinozaurów. Otóż nie jest łatwo utrzymać się przy życiu na globie, którego skorupa rozpada się na kontynenty (dinozaury pojawiły się, gdy istniała jeszcze Pangea), wybuchają superwulkany, cyklicznie dochodzi do drastycznych zmian klimatu i masowych wymierań. Dinozaury to potrafiły, nawet więcej – od jury opanowały niemal wszystkie nisze ekologiczne (poza wodą), różnicując się na miriadę wyspecjalizowanych gatunków. Ile ich było? Raczej sporo, skoro obecnie co tydzień naukowcy odkrywają nowy gatunek dinozaura.

Szacunek należy się tym zwierzętom nie tylko za zdolności przystosowawcze, ale i za umiejętność przetrwania największego kataklizmu w dziejach naszej planety. 66 mln lat temu w meksykański półwysep Jukatan uderzyła asteroida o średnicy 10 km. Rozszalały się trzęsienia ziemi, pożary, w końcu zapanowała nuklearna zima. Popularne przekonanie głosi, że ta katastrofa pochłonęła dinozaury. Otóż nic podobnego. Przetrwały – a przynajmniej jedna ich grupa – aż do naszych czasów. I wiedzie im się bardzo dobrze! Te dinozaury, bliscy krewni welociraptorów, to ptaki. Ich budowa anatomiczna zachowuje wszystkie najważniejsze cechy budowy ciała wymarłych kuzynów.

„Era dinozaurów” jest nieco za długa. Autor postanowił ubarwić książkę, opisując nie tylko zwierzęta, ale i najznamienitszych dziewiętnastowiecznych i współczesnych paleontologów. Najpierw to się sprawdza (zwłaszcza że bohaterem pierwszego rozdziału jest Polak Grzegorz Niedźwiecki), później jednak toniemy w powodzi nazwisk. A że jednocześnie mamy do czynienia z mnóstwem nazw gatunków, łatwo się pogubić. „Erę” czyta się jednak potoczyście, a brachtiozaury i triceratopsy umilą nawet najgorszą zimową pluchę.

Steve Brusatte, „Era dinozaurów”, Znak 2018

 

PS. No dobrze, T-rex był straszną bestią. To największy drapieżnik, jaki kiedykolwiek istniał na Ziemi! Ważył nawet 7 ton, miał kilka metrów wysokości, mógł uderzać głową z siłą młota Thora. Jego zęby przypominały banany, co gorsza, odrastały jak w najgorszym horrorze. Ostatnie badania sugerują też, że T-reksy polowały w stadach. Żyjąc w kredzie, było się kogo bać!

PS. 2 Książka podaje, niejako przy okazji, przepis na przetrwanie wielkiego wymierania. Gdy natura zaczyna szaleć, największe szanse mają mali, wszystkożerni i kopiący norki.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: