Suseł Snu kontra Sprośny Wróbelek

Kiedy nadeszła wiosna, Suseł Snu na gwałt poszukiwał suślicy w celach kulturalno-prokreacyjnych. Przemierzył bór wzdłuż i wszerz, ale bezowocnie. Suślica bowiem – zgodnie ze swoją naturą przechery – przepadła jak kamień w wodę.
Wysiłki susła dostrzegł Sprośny Wróbelek.
– No, no – zagadnął wróbelek. – Nieźle cię przypiliło suśle.
Suseł zarumienił się i nic nie odpowiedział.
– Nie ma się czego wstydzić – zawyrokował Sprośny – jesteś częścią natury, a jako natura natury nie oszukasz.
Suseł nie zrozumiał, więc zarumienił się jeszcze bardziej.
– Już w czasach Arka Noego zwierzęta żyły w parach.
– Nie znam żadnego Arka – przyznał się suseł. – Chyba że chodzi o Neo, tego z Ma…
– Nie szkodzi, że nie znasz – przerwał mu wróbelek. – Chodzi o kierunek i postawę. Zamiast gamą czy tetrą, bądź alfą!
– Czym?
– Samcem alfą! Silnym, bezwzględnym, zdeterminowanym, odważnym fizycznie…
Suseł zaczął nabierać powietrza w płuca.
– …mocnym psychicznie, a nie jakimś ciapą sierściuchem…

Suseł wchłonął tyle powietrza, że wydął policzki, tak jakby trzymał w nich po dwa orzeszki.
-…który gotowy jest przymilać się o małe co nie co…

– Ty chuchro pierzaste!!! – wybuchnął nagle suseł z całej mocy. – Siooo!!!!

Trach, buch, świergot! Powietrze zawirowało, gałązki zatrzęsły się, a kiedy suseł popatrzył w górę, Sprośnego Wróbelka już nie było.
– No – sapnął Suseł Snu. – Nie będzie mi tu się niższy ewolucyjnie gatunek wymądrzał.

Dodaj komentarz

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Up ↑